Rozpoczęły mi się ferie,wiec z tej okazji postanowiłam odwiedzić moja kochana babcie.
Oglądałyśmy razem telewizor i gdy już myślałyśmy ze tego wieczoru nic ciekawego nie znajdziemy w programie i zaraz pójdziemy spać, zaczął się film pt.,,August Rush'', który skradł moje serce!
Z początku myślałam ze to będzie jedna z kolejnych banalnych romantycznych komedii, których nawiasem mówiąc ostatnio unikam.Niesamowity geniusz jedenastoletniego dziecka(to było dla mnie niepojęte!), tęsknota, miłość i pasja do dźwięków, sprawiły ze podczas filmu uroniłam niejedna łzę.
Mam nadzieje, ze w wolnych chwilach jeszcze trafie na podobne filmy,albo dorwę dobra książkę.
Obecnie walczę z grypa, na którą teraz naprawdę nie mam czasu:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz