czwartek, 18 lipca 2013

Nie zwalniam tempa,chociaż mam wakacje jestem świadoma ze czas szybko płynie i muszę wycisnąć z życia jak najwięcej się da.Pogoda dopisuje,słonce nas rozpieszcza,a my chcemy więcej i więcej:)
Ostatnio przekonałam się że moje roztrzepanie czasem możne wyjść na dobre.
Pojechałam na egzaminy o których dowiedziałam się dwa dni wcześniej. Nasze kochane Pkp jeździ jak jeździ,wiec nie było szans że dotrę tam na czas.Jednak są dobrzy ludzie na tym świecie,czyli osoby z komisji które po uprzedzeniu nie robiły żadnego problemu i gdy tylko przybyłam na miejsce od razu przystąpiłam do egzaminu. Wyników nie było od razu,pełna nieświadomości wróciłam na dworzec. Przypominając sobie osoby z ,,poczekalni'' na egzamin byłam zachwycona ich talentami.Tutaj włączyło się moje brak wiary w siebie i kompletnie nie wiedziałam czy stojąc w ,,szeregu'' z tak dobrymi osobami mam jakakolwiek szanse.
Przecież nic nie traciłam,zawsze to nowe doświadczenie,a najgorszą nagrodą za ten przyjazd mogła być pokora i kopniak od życia. Czekając na powrotny pociąg,okazało się ze został odwołany(tak,tak...Pkp<3),ale zawsze staram się czerpać pozytywy i pomyślałam ze dobrze że taka przygoda trafiła się kiedy miałam już wracać! Nagrodą pod koniec dnia był telefon od mojej mamy,która cały czas śledziła wyniki w internecie. Dowiedziałam się ze jestem przyjęta:)Wróciłam około 1 w nocy ze szczęściem i zmęczeniem przeplatanym na twarzy. Nauczyłam się, ze czasami warto zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę. Fajnie, że mogę robić to co lubię:)

You won't know if you never try!