wtorek, 20 listopada 2012

Milan

Wyruszyłam na kilka dni do Mediolanu,gdzie mam tam siostrę,która tam studiuje.
Oczywiście nie obeszło się bez perypetii,bo już na samym początku spóźniłam się na autobus do Wrocławia(wiem,wiem-nieogar),skąd miałam wylot,jednak następny bus miałam godzinę później i w biegu zdarzyłam na odprawę.Zaś w drodze powrotnej,będąc pewna że jestem w pełni przygotowana do powrotu,okazało się że mam zły bilet na dojazd na lotnisko.Jak pech to pech.Nie byłabym sobą gdybym przez swoją lekkomyślność czegoś nie przegapiła,albo o czymś nie zapomniała!:)Miasto piękne,wielka aglomeracja,chociaż ja nigdy w takich metropoliach nie mogę znaleźć miejsca dla siebie.Jednak z rozżaleniem opuszczałam to miejsce,musząc następnego dnia z rana wstać do szkoły na próbne matury.Narobiłam wiele zdjęć i poprzywoziłam pamiątki,jednak powiedziałam sobie,że jeszcze Mediolan będzie mógł mnie gościć!












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz